Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policyjne interwencje zapobiegły tragedii

Data publikacji 10.05.2016

Uratowane dwie zdesperowane kobiety, które chciały odebrać sobie życie, to bilans wczorajszego dnia służby białostockich policjantów. Obie trafiły pod opiekę lekarską, a ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Wczoraj wieczorem, tuż po godzinie 20.00, mundurowi z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku powiadomieni zostali o zaginięciu 54-latki. Według relacji jej kuzyna samotnie mieszkająca kobieta wyszła z domu zamykając drzwi i przekazując klucze sąsiadom. Zgłaszający przeczuwał, że może ona chcieć zrobić sobie krzywdę, gdyż nigdy wcześniej w ten sposób się nie zachowywała. W czasie, gdy funkcjonariusze przyjmowali zawiadomienie o zaginięciu 54-latki, dyżurny białostockiej Policji zaalarmowany został o kobiecie brodzącej w jednym ze stawów niedaleko miasta. Jej ubiór wskazywał, że może to być właśnie zaginiona kuzynka. We wskazane miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci z patrolówki. Mundurowi dojeżdżając tam zauważyli idącą ulicą przemoczoną kobietę. Okazało się, że była to poszukiwana 54-latka. Oświadczyła ona funkcjonariuszom, że chciała odebrać sobie życie, jednak zbiornik był zbyt płytki i poszła szukać głębszego. Kobieta od razu trafiła pod opiekę lekarską.

Kolejna sytuacja miała miejsce blisko dwie godziny później. Wtedy to do dyżurnego KMP w Białymstoku zadzwoniła kobieta, która twierdziła, że połknęła dużo leków. Przyjmującemu zgłoszenie funkcjonariuszowi, ze względu na utrudniony kontakt z telefonującą osobą, udało się jedynie ustalić jej imię. Chwilę później oświadczyła ona, że jest senna i się rozłączyła. Policjanci natychmiast przystąpili do działania i szybko ustalili, do kogo należy numer telefonu, z którego dzwoniła desperatka. Jednak pod wskazanym adresem nikogo nie było. Wtedy dyżurny skojarzył, że podobna sytuacja miała już miejsce jakiś czas temu i przypomniał sobie również adres poprzedniej interwencji kierując tam od razu policyjny patrol. Tam także kobiety nie było. Koordynujący całą akcją funkcjonariusz nie dając za wygraną szybko skontaktował się z pracownikami Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, gdzie ustalił, pod jakim innym adresem było ostatnie ze zgłoszeń desperatki. Natychmiast we wskazane miejsce skierowani zostali policjanci. Tym razem udało się odnaleźć kobietę. 30-latka leżała półprzytomna w łóżku. Kolejna z uratowanych przez białostockich mundurowych kobieta również trafiła do szpitala. Dzięki szybkim i sprawnym działaniom policjantów życiu obu kobiet nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Powrót na górę strony