Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Oświadczenie w sprawie publikacji w „Rzeczpospolitej”

Data publikacji 06.11.2013

W dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej nr 259 (06.11.2013 r.) ukazał się artykuł „W Białymstoku biją policjantów” autorstwa Izabeli Kacprzak i Grażyny Zawadki. Pomimo szczegółowych wyjaśnień, jakie zostały przekazane w tej sprawie autorom, w opublikowanym tekście znalazło się wiele nieścisłości, niedomówień i przekłamań, co do roli policjanta w opisywanym przez autorów zdarzeniu.

W treści przesłanych do Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku pytań redakcji dotyczących incydentu będącego tematem publikacji zawarte zostały rozmaite sugestie dotyczące niewłaściwego zachowania funkcjonariusza na miejscu zdarzenia. Były to sugestie, że policjant miał się dopuścić niezgodnego z prawem zachowania wobec podejmujących interwencję policjantów jak również sugestie, że sprawa była tuszowana poprzez nieumieszczenie zapisów o niej w stosownej dokumentacji służbowej i niepoinformowanie o tym właściwych przełożonych.

Odpowiadając na powyższe pytania rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji przedstawił autorce artykułu szczegółowy przebieg zdarzenia. Zdementował także sugerowany przez nią, w przesłanych pytaniach, tok zdarzenia. Pomimo tego w dzisiejszej Rzeczpospolitej opisane zostało ono z wyraźnie wyczuwalnym, ale nie znajdującym oparcia w faktach podtekstem, że Policja w tym przypadku ma „coś niewygodnego” do ukrycia.

Sam przebieg zdarzenia został zbadany przez Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Nieprawdziwym jest stwierdzenie stwierdzenie użyte w publikacji jakoby „Szef wydziału mającego łapać skinheadów bieże udział w awanturze przed nocnym klubem”. Wymieniony przez Rzeczpospolitą funkcjonariusz, z racji zajmowanego stanowiska służbowego nadzoruje pracę służb patrolowo – interwencyjnych Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, a nie jak twierdzi Rzeczpospolita, jest szefem wydziału mającego łapać skinheadów. Swoistą manipulacją wydaje się użycie przez redakcję słów „bierze udział w awanturze” – co sugeruje jego negatywny i czynny udział w zdarzeniu, w którym jego faktyczna rola sprowadza się do pozycji pokrzywdzonego.

Zakamuflowaną manipulacją jest również opatrzenie tekstu fotografią łysej głowy odwróconego tyłem jakiegoś mężczyzny ze wskazanym podpisem cyt. „Rzekomo pobity przed nocnym klubem policjant, który ma łapać skinów, nie złożył żadnego doniesienia.”

W dalszej części publikacji autorka/i piszą o tym, że nagranie z monitoringu znane jest tylko Policji wskazując dalej, że: „Co widzieli funkcjonariusze z patrolu – podwładni naczelnika – nie wiadomo”. Otóż wiadomo, bo taka wiedza jest przez interweniujących funkcjonariuszy zawierana w dokumentacji służbowej. Autorka publikacji była informowana przez rzecznika, że taka dokumentacja była sporządzona przez funkcjonariuszy ale czytelnikom przedstawia to w powyższej, co najmniej dwuznacznej formie. Można się w tym miejscu zastanowić, kreowaniu jakiej wersji zdarzeń ma służyć tego rodzaju niedomówienie i do wyciągania jakiego rodzaju wniosków ma nakłaniać czytelników.

Faktyczny przebieg zdarzeń zbadany przez Wydział Kontroli KWP w Białymstoku, o którym informowana była autorka publikacji przedstawiał się następująco:

Wspomniany funkcjonariusz, w nocy z 23/24.10.2013 r. w czasie wolnym od służby był w jednym z klubów w centrum miasta w towarzystwie kilku kolegów. W trakcie, gdy wychodził z klubu przy drzwiach młody mężczyzna zaczął go szarpać i ciągnąć za kurtkę w kierunku rogu budynku (funkcjonariusz skojarzył go później, jako jednego ze sprawców przestępstw zatrzymywanych w okresie, gdy pracował w komisariacie). Po chwili zaczął go ciągnąć również drugi mężczyzna. Podczas próby oswobodzenia się funkcjonariusz ściągnął kurtkę i koszulę uwalniając się w ten sposób od ciągnących go za odzież napastników (na nagraniu monitoringu widoczne jest jak funkcjonariusz oddala się od goniących go mężczyzn, z których jeden trzyma jego odzież). To właśnie ten funkcjonariusz, a nie ktoś inny, o zdarzeniu poinformował telefonicznie dyżurnego KMP w Białymstoku i to właśnie on prosił o interwencję, co potwierdza analiza zapisu korespondencji prowadzonej na stanowisku kierowania dyżurnego jednostki. Skierowane na miejsce zdarzenia patrole, które podjęły interwencję zastały tam funkcjonariusza oraz osobę postronną, która wcześniej próbowała rozdzielić szarpiące się osoby. W toku podjętej penetracji terenu zdarzenia wylegitymowano 1 osobę, nie ujawniono osób biorących udział w zdarzeniu. W toku kontroli stwierdzono również, że nie potwierdziły się groźby, jakie rzekomo na miejscu zdarzenia miał kierować funkcjonariusz do interweniujących na miejscu zdarzenia policjantów (istnienie gróźb sugerowała autorka publikacji w przesłanych do rzecznika pytaniach).

Jak dalej stwierdza Rzeczpospolita cyt. „z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że incydent mieli widzieć gapie, którzy pojawili się przed klubem i w związku z szarpaniną dostrzegli mężczyznę pozbawionego górnej części garderoby. Czy widzieli też atak na policjanta? Nie wiadomo. Policja nie zamierza tego wyjaśniać.”

Przytoczone sformułowanie nie polega na prawdzie. Przebieg zdarzenia badany był przez Wydział Kontroli KWP w Białymstoku, który, nie stwierdził popełnienia czynu zabronionego przez funkcjonariusza, ani też nieprawidłowości w reakcji na zdarzenie kierownictwa służbowego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Również o tym była informowana autorka publikacji. Funkcjonariusz we wspomnianym lokalu był prywatnie, w czasie wolnym od służby i nie wykonywał tam żadnych czynności służbowych. Dotychczasowy brak informacji, aby do zaatakowania go doszło w związku z jego służbą w Policji wskazywał, że to zdarzenie należało rozpatrywać w oparciu o kodeksowy zapis przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej, który to czyn ścigany jest z oskarżenia prywatnego. Niemniej jednak, od samego początku podejmowane były przez funkcjonariuszy trwające nadal działania w celu szczegółowego ustalenia okoliczności zdarzenia, motywów działania sprawców i ich tożsamości.

W naszej ocenie przedmiotowa publikacja nie stanowi obiektywnego przedstawienia tematu, krzywdzi policjantów, a użyte w treści sformułowania i niedomówienia z pewnością nie służą rzetelnemu informowaniu czytelników.

Niestety z tego typu publikacją w Rzeczypospolitej białostoccy policjanci spotykają się nie po raz pierwszy (patrz opublikowane w dniu 27.08.2013 r. na stronie internetowej podlaskiej Policji – „Oświadczenie w sprawie publikacji w Rzeczpospolitej”).

Rzecznik Prasowy

Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji

podinsp. Andrzej Baranowski

* wykorzystując zawarte na stronie treści, zdjęcia lub filmy proszę powoływać się na źródło informacji – www.podlaska.policja.gov.pl

Powrót na górę strony