Znęcał się nad żoną, trafił do aresztu
O pomoc policjantów poprosiła kobieta, której mąż awanturuje się, jest agresywny, a w domu są małe dzieci. Mężczyzna przed przyjazdem policjantów uciekł, ale po kilku godzinach wrócił. Wówczas został zatrzymany. Usłyszał zarzut znęcania się i decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu.
Z prośbą o pomoc do policjantów zwróciła się kobieta. Powiedziała, że mąż jest agresywny, awanturuje się, wyzywa ją, a w domu są małe dzieci. Na miejsce pojechali policjanci z białostockiej patrolówki. Okazało się, że mężczyzna uciekł z mieszkania jeszcze przed przyjazdem patrolu. Mundurowi objęli rodzinę procedurą niebieskiej karty i zastosowali wobec mężczyzny nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz zbliżania do tego mieszkania. Po kilku godzinach kobieta ponownie zadzwoniła. Powiedziała, że mąż jest na klatce i próbuje dostać się do mieszkania. Chwilę później agresor był już w rękach mundurowych. Policjanci ustalili, że 41-latek znęcał się nad żoną od blisko 4 lat. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, wyzywał, opluwał, dusił i kopał. Niejednokrotnie pobił pięściami i groził, że zabije ją, dzieci i siebie. 41-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzut znęcania się. Decyzją sądu został aresztowany na 3 miesiące. Za znęcanie się grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Nic nie usprawiedliwia aktów przemocy! Sprawca każdego rodzaju przemocy powinien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej.