Chwilę po kradzieży wpadł w ręce mundurowych
Przez otwarte okno ukradł komputer. Z rąk wyszarpała mu go pracownica centrum pomocy. Złodziej uciekł. Został zatrzymany przez policjantów z białostockiej komendy kilkaset metrów dalej. Usłyszał zarzut kradzieży w warunkach recydywy.
Dyżurny białostockiej komendy otrzymał zgłoszenie, że doszło do kradzieży laptopa z centrum pomocy. Na miejscu interweniujący policjanci ustalili, że nieznany mężczyzna wykorzystał fakt, że okno było otwarte i zabrał przez otwarte okno stojący na biurku komputer o wartości 3 tysięcy złotych i zaczął uciekać. Widząc całą sytuację, pracownica wybiegła z budynku i wyszarpała z jego rąk laptopa. Chwilę po tym mężczyzna uciekł. Mundurowi znając wizerunek złodzieja, rozpoczęli poszukiwania. Zauważyli go kilkaset metrów dalej, gdy stał na przystanku razem z kolegą. Okazał się, że to 30-letni mieszkaniec Wasilkowa. Mężczyzna został zatrzymany. W chwili zatrzymania i trafił do izby wytrzeźwień. Kolejnego dnia usłyszał zarzut kradzieży w warunkach recydywy. Za czyn, którego się dopuścił grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, natomiast w warunkach recydywy kara może zostać zwiększona o połowę.