Gazem po oczach
Data publikacji 22.01.2009
Na stację benzynową podjechał samochód. Kierowca chciał zatankować gaz. Kiedy pracownica podłączała przewody buchnął płomień.
Wczoraj wieczorem do jednej z białostockich stacji paliw podjechała toyota. 34-letnia pracownica stacji wzięła przewód dystrybutora, aby zatankować gaz. Kiedy podłączała urządzenie do samochodu nastąpiło rozszczelnienie, a później buchnął płomień. Kobiecie poparzyło twarz i osmaliło włosy. Na miejsce przyjechała karetka. Lekarz opatrzył pokrzywdzoną.
Przyczyny i okoliczności tego wypadku wyjaśniają policjanci II-go białostockiego komisariatu.
Wczoraj wieczorem do jednej z białostockich stacji paliw podjechała toyota. 34-letnia pracownica stacji wzięła przewód dystrybutora, aby zatankować gaz. Kiedy podłączała urządzenie do samochodu nastąpiło rozszczelnienie, a później buchnął płomień. Kobiecie poparzyło twarz i osmaliło włosy. Na miejsce przyjechała karetka. Lekarz opatrzył pokrzywdzoną.
Przyczyny i okoliczności tego wypadku wyjaśniają policjanci II-go białostockiego komisariatu.