Białostocki mundurowy w czasie wolnym zatrzymał pijanego kierowcę
Policjant białostockiej drogówki będąc w czasie wolnym zatrzymał pijanego kierowcę. 40-latek jechał mercedesem od krawężnika do krawężnika. Okazało się, że mężczyzna nie posiadał prawa jazdy, gdyż stracił je właśnie za jazdę w stanie nietrzeźwości. Teraz za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem.
Wczoraj wieczorem policjant z Wydziału Ruchu Drogowego białostockiej komendy miejskiej będąc na wolnym na stacji paliw przy ul. Jana Pawła II zauważył podejrzanego mercedesa. Jego kierowca ruszył z piskiem opon a następnie zaczął jechał „szlaczkiem” od krawężnika do krawężnika. Mundurowy podejrzewając, że osoba siedząca za kierownicą może być pod wpływem alkoholu natychmiast ruszył za nim. Mercedes nagle skręcił w lewo, następnie zawrócił i ponownie ruszył z impetem. Auto zatrzymało się na najbliższym skrzyżowaniu i znów ruszyło z piskiem. Policjant widząc, że kierowca stwarza realne zagrożenie dla innych uczestników drogi nie czekał ani chwili. W momencie gdy samochód zatrzymał się na czerwonym światle na skrzyżowaniu z ul. Wierzbową funkcjonariusz będący na wolnym natychmiast zatrzymał auto. Policjant wyciągnął kluczyki ze stacyjki uniemożliwiając tym samym dalszą jazdę kierowcy. Mundurowy od razu wyczuł od kierowcy alkohol. O tym, że siedzący za kierownicą był pijany świadczyła także niewyraźna mowa. Mężczyzna jednak nie chciał poddać się badaniu alkotestem, dlatego też została mu pobrana krew do badań właśnie na zawartość alkoholu. Okazało się również, że nie ma prawa jazdy, gdyż stracił je właśnie za jazdę po pijanemu. Teraz za swoje nieodpowiedzialne zachowanie 40-latek odpowie przed sądem.