Włamywacz zatrzymany na gorącym uczynku
Do 10 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie zatrzymanemu tuż po kradzieży z włamaniem. 38-latek pod osłoną nocy wszedł na plac budowy, wybił szybę w kontenerze i ukradł kosę spalinową oraz dwa zwoje węży do betonu. W tym samym czasie po placu chodził pracownik ochrony i niczego nie zauważył. Włamywacza wypatrzyli dopiero policjanci.
Policjanci otrzymali informację, że pod osłoną nocy na ogrodzonym placu budowy przebywa jakiś mężczyzna. Zgłaszający zauważył go na monitoringu, jak chodzi i rozgląda się. Na miejscu mundurowi z białostockiej patrolówki zastali pracownika ochrony. Jak powiedział, przyjechał sprawdzić plac budowy, bo wiatr poprzewracał barierki odgradzające i jest tam od kilku minut. Dodał, że wszystko jest w porządku i odjechał. Gdy policjanci opuszczali teren budowy zauważyli w jednym z kontenerów wybitą szybę. Chcąc upewnić się co się stało, weszli na ogrodzenie i potwierdzili ten fakt. Po chwili zauważyli również mężczyznę na drugim końcu placu, który zaczął uciekać. Po krótkim pościgu został zatrzymany. Okazał się nim 38-letni białostoczanin. Mężczyzna trzymał w zakrwawionych rękach skradzioną kosę spalinową i dwa zwoje węży do do iniekcji betonu. W chwili zatrzymania mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Straty oszacowano na blisko 5 tysięcy złotych. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu i usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności.